To przekonanie jest tak fundamentalne i głęboko zakorzenione, że jego dostrzeżenie zajęło mi naprawdę dużo czasu. Kiedy już udało się je uchwycić, kolejnym odkryciem był fakt, że to właśnie ono jest odpowiedzialne za większość odczuwanego przeze mnie cierpienia.

A stąd już tylko krok do reinterpretacji tego, co się nam przydarza i do większego życiowego spokoju. Zdjęcie egocentrycznych okularów może nas zaprosić do całkiem fajnej zabawy. Pofantazjujmy…

Na przykład:

  • kiedy córka kolejny raz rzuca o ziemię moim telefonem, nie będąc centrum świata, zamiast myśleć, że jej celem jest zrobienie mi na złość, mogę zobaczyć to zachowanie jako konieczne na tym etapie rozwoju sprawdzanie granic lub eksplorowanie siły grawitacji… Zamiast się na nią wściekać, mogę zastanowić się jak ją wesprzeć w rozwoju i jednocześnie zadbać o bezpieczeństwo co cenniejszych rzeczy…
  • kiedy inny kierowca zajeżdża mi drogę, nie będąc centrum świata, zamiast myśleć, że jego celem jest okazanie mi braku szacunku,  mogę zacząć zgadywać, dokąd tak się spieszy.  Może do chorego dziecka, czy na ważne spotkanie o pracę  –  zamiast z podwyższonym ciśnieniem wymyślać mu od najgorszych, mogę zwolnić i zrobić mu więcej miejsca na drodze…
  • kiedy mój partner odpływa w myślach i nie słyszy co do niego mówię, nie będąc centrum świata, zamiast myśleć, że to znaczy, że mu nie zależy, mogę  go zapytać, co ważnego dzieje się w jego życiu…
  • kiedy moje dziecko płacze, nie będąc centrum świata, zamiast skupiać się na bólu związanym z tym, że to obwiniam się o bycie  złą matką, mogę skoncentrować się na tym, że to normalny sposób okazania swoich emocji, gdy nie dysponuje się potrzebnym słownictwem… i mogę skupić się na skutecznym wspieraniu go w tego typu ekspresji uczuć i pozbywania się napięcia
  • kiedy ekspedientka w sklepie odpowiada niemiło na moje pytanie, nie będąc centrum świata, zamiast odbierać to zachowanie jako cios w moje poczucie wartości, mogę zastanowić się skąd jej podły nastrój, może martwi się, co poda dzieciom na obiad kiedy pensja już prawie się skończyła?…A może jest zmęczona tym, że tylko ona ma okazywać innym zainteresowanie i uprzejmość, a tęskni za tym, żeby i ją ktoś naprawdę zobaczył?… Jak mogłabym ją w tym wesprzeć?…
  • kiedy ktoś nie dostrzega mojego wewnętrznego piękna, nie będąc centrum świata, mogę przestać wierzyć, że to oznacza, iż  go nie ma, a mogę pomyśleć, że ta osoba ma inne jego kanony oraz co mogę zrobić, żeby samej/samemu bardziej je w sobie dostrzegać…
  • kiedy ktoś mówi „nie” w odpowiedzi na moją prośbę, nie będąc centrum świata, zamiast wypominać mu/jej, że się o mnie nie troszczy, mogę zastanowić się, jakim  swoim ważnym potrzebom mówi w tym momencie „tak”  i poszukać innej strategii albo innej osoby, aby zadbać o moje potrzeby…
  • kiedy ktoś mnie zdradza, nie będąc centrum świata, zamiast katować się podejrzeniem, że nie jestem wystarczająco dobra, mogę wczuć się jak bardzo on/ona chciała poczuć, ze naprawdę żyje i mogę opłakać, że nie znalazł/a na to lepszej strategi…
  • kiedy lekarz bezdusznie i bez krzty empatii traktuje mnie podczas wizyty, nie będąc centrum świata mogę przestać odbierać to osobiście i zamiast złości i przygnębienia, mogę zacząć odczuwać współczucie dla przytłoczenia i bezradności, które musi czuć spotykając się dzień w dzień z trudnymi przypadkami, którym nie zawsze może zaradzić…
  • kiedy ktoś mówi: „Zawsze myślisz tylko o  sobie.”, nie będąc centrum świata, zamiast koncentrować się na tym, że mnie obraża, mogę dostrzec, jak bardzo on/ona tęskni za doświadczaniem bycia wziętym pod uwagę albo, że ktoś się o niego/nią troszczy…
  • kiedy ktoś mówi „Jesteś nieodpowiedzialny/a”, nie będąc w centrum świata, mogę przestać widzieć w tym zdaniu zagrażającą ego krytykę, a zobaczyć jak bardzo temu komuś zależy na tym, aby dzielić się odpowiedzialnością za nasz wspólny byt i na bezpieczeństwie finansowym; i odpowiednio na to zareagować…
  • kiedy ktoś nie docenia tego, co dla niego/niej robię, zamiast pielęgnować w sobie żal, mogę pomyśleć, że być może jest pewien, że jego/jej wdzięczność jest dla mnie oczywista i podzielić się, jak bardzo jednak chciałabym usłyszeć, czy moje działania polepszyły jego/jej życie…
  • kiedy ktoś mówi: „Czuję się ignorowany”, nie będąc centrum świata, zamiast rzucać się z dowodami, że go/jej nie ignoruję, mogę usłyszeć jak bardzo ta osoba czuje się samotna nie mając pewności, że jej potrzeby i uczucia także się liczą i są brane pod uwagę… i mogę pokazać jej, że ją w tym pragnieniu słyszę…
  • kiedy moje dziecko uparcie nie chce iść na studia, nie będąc centrum świata, zamiast pogrążyć się w cierpieniu o zmarnowanych szansach i energii, która włożyłam w jego/jej wychowanie, mogę zaufać, że ma do przejścia swoją własną drogę i nie mi oceniać, jak ma ona wyglądać… a potem zastanowić się, jak mogę być dla niego/niej najlepszym wsparciem w jego/jej  życiowym scenariuszu…
  • kiedy ktoś nie spełnia moich potrzeb, nie będąc centrum świata, zamiast odmawiać mu/jej miłości, mogę pomyśleć, że nie urodził/a się po to, by dopasowywać się do moich oczekiwań, i zastanowić się jak sam/a mogę bardziej te potrzeby spełniać…

I tak dalej, i tym podobnie… Podoba mi się ta zabawa. Jestem ciekawa Waszych uwolnionych od ego reinterpretacji zdarzeń…

 

Autorka:

Dojrzewalnia.pl Ewa Panufnik Blog Gdybym Dorosła AutorkaEwa Panufnik – Jestem nieustającą poszukiwaczką życiowego sensu. Bywam trenerką, coachką, wizjonerką, twórczynią, inspiratorką, przewodniczką i liderką. Odkąd pamiętam, marzyłam o tym, by zmieniać świat na lepsze. I to zawsze na dużą skalę. Wciąż wierzę, że zbudowanie świata, w którym każdy czuje się jak w domu, jest możliwe. Od wielu osób usłyszałam, że inspiruje ich we mnie połączenie odwagi i rozmachu działania z dużą wrażliwością. Jedną z moich najważniejszych wartości i ogromną pasją jest rozwój osobisty. Od 15 lat wspieram kobiety w dorastaniu – czyli braniu pełnej odpowiedzialności za swoje życie, po to, by móc się nim w pełni cieszyć.